Jak zawsze po meczach reprezentacji, w mediach pełno podsumowań,
felietonów, opowiastek. Nie ma chyba kibica, który ma jeszcze cierpliwość do
selekcjonera reprezentacji. Tym razem nie będę stał w opozycji. Czas Waldka
Kinga już minął.
Prezes PZPN mówił, że jeżeli stracimy szansę na awans do
mistrzostw świata, zwolni Waldemara Fornalika. Rozumiem, że na razie nie chce
robić zamieszania w trakcie zgrupowania i do ewentualnej zmiany na stanowisku
dojdzie po spotkaniu z San Marino.
Dziwne by było, gdyby Boniek czekał z decyzją do końca
eliminacji. Nowy szkoleniowiec mógłby zacząć przyglądać się drużynie wcześniej,
a w bonusie miałby dwa dodatkowe mecze (już) kontrolne, i to z wymagającymi
rywalami – Ukrainą i Anglią.
Boniek ma wiedzę empiryczną na ten temat. Sam jako trener
fatalnie rozpoczął eliminacje do mistrzostw Europy w 2004 roku i po przegranej
bodaj z Łotwą – tłumacząc się problemami osobistymi – podał się do dymisji.
Reprezentacji wyszło to wyłącznie na dobre. Przyszedł Paweł Janas i o mały włos
nie wywalczył przepustki na turniej w Portugalii.
Drużyna Janosika w ostatnim meczu eliminacji wygrała z Węgrami
(dwie bramki i najlepszy mecz jaki widziałem w wykonaniu Andrzeja Niedzielana),
ale Łotwa sensacyjnie pokonała Szwedów. Niedosyt pozostał, a mimo to eksperci byli
zgodni – Janas posprzątał po Bońku i były rokowania na kwalifikacje do
mundialu.
I faktycznie, Polacy w dobrym stylu awansowali do mistrzostw
świata w Niemczech. Dlaczego więc i teraz nie obrać podobnej drogi?
Ale Boniek o tym wie. Problem tylko w tym, że sternik naszej
federacji następcy Fornalika chce szukać wśród Polaków. Tłumaczy, że
zagraniczny trener będzie musiał uczyć się naszych realiów. Osobiście nie
kupuję tej interpretacji.
Bo nad Wisłą nie mamy klasowych trenerów. Skorża i
Kasperczak są dostępni na rynku, ale ostatnio w pracy szkoleniowej zawodzili.
Adam Nawałka – faworyt Bońka – to natomiast ta sama półka co Fornalik. Nie chodzi
o umiejętności, ale o to, że obaj sprawdzili się tylko w drużynach, którym daleko do stabilizacji
finansowej. Są jeszcze dwie postacie zza oceanu – Warzycha i Nowak.
Tylko obaj wcześniej nie pracowali w zawodzie poza USA. Więc o czym tu rozważać?
W moim odczuciu selekcjonerem powinien zostać wyłącznie
trener zza granicy. Podobno Boniek powiedział Adamowi Godlewskiemu, że związek
stać nawet na Mourinho. No więc, panie prezesie, czekamy na tego Mourinho!