Euro zbliża się wielkimi krokami,
już możemy odliczać godziny do wielkiej piłkarskiej imprezy. Niektórzy kibice,
będący jednocześnie fachowcami, po raz wtóry wytykają błędy Smudzie w
przygotowaniu i selekcji piłkarzy. Choć faktycznie rozum nie zawsze zgadza się
z wyborami selekcjonera, to jednak do głosu dochodzi serce, które każe
bezinteresownie ściskać kciuki za naszych reprezentantów.
Czy Franz nie popełni błędów
Jerzego Engela, Pawła Janasa i Leo Beenhakkera? Na razie zaaplikował naszym
orłom ciężkie treningi w austriackim Lienzu, czyli tak jak jego poprzednicy
postawił na siłowe przygotowanie zespołu do turnieju. Zapatrzony w niemiecką
szkołę trenerską Smuda kopiuje każdy ruch Joachima Loewa, co ma być źródłem
sukcesu w czerwcu. Na weryfikację tej techniki długo czekać nie musimy, bowiem
w pierwszym spotkaniu zmierzymy się z drużyną, która wybrała inną drogę
przygotowania do meczów grupowych. Grecy bazować będą na wytrzymałości
wypracowanej w ciągu sezonu klubowego, więc 8. czerwca zobaczymy który zespół
będzie lepiej wyglądał pod względem fizycznym - która droga była właściwsza.
Za nami także mecze
kontrolne z Łotwą i Słowacją. Obydwa wygraliśmy po 1:0, choć pierwszy graliśmy
w drugim garniturze. Właśnie w spotkaniu z Łotwą swoją przydatność drużynie udowodnił
Kamil Grosicki, który był najjaśniejszą postacią tej konfrontacji. W drugim
meczu przebłysków płynnej gry było więcej, zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy
graliśmy już pierwszym zestawieniem. Ostatecznie selekcjonera nie przekonali
Michał Kucharczyk, Tomasz Jodłowiec i Kamil Glik. O ile dwaj pierwsi od
początku austriackiego wojażu byli kandydatami do odstrzału, to nieobecność
Glika wydaje się być niespodzianką, choć po ruchach trenera na zgrupowaniu można
było wywnioskować jego absencję podczas Euro. Zastanawia tylko dlaczego Smuda
zabrał go do Linzu, skoro w żadnym sparingu nie powąchał nawet murawy? Czy
podstawowy stoper Torino jest gorszy od Jodłowca? Zdaniem selekcjonera chyba
tak, gdyż Glikowi nie dał szansy pokazania się w warunkach meczowych. Z drugiej
strony to Smuda, a nie kto inny, będzie rozliczany za wynik na mistrzostwach.
Jego małpy, jego cyrk – my mamy tylko siedzieć na widowni i klaskać.
O 23-osobowym składzie
wypowiedział się także Tomasz Hajto. Trener Jagiellonii dosadnie stwierdził, że
nie mamy lewej obrony. Z tym że atakuje bardziej Jakuba Wawrzyniaka, niż
niegrającego od dwóch lat w klubie Sebastiana Boenischa. Wawrzyniak na tej
pozycji w reprezentacji występuje od równo roku, więc co tak bardzo zdziwiło
byłego gracza Schalke 04? Rozumiem, że Jacek Magiera z Górnika ma za sobą
świetną rundę, ale ten chłopak ani razu nie został sprawdzony w kadrze. Gdyby
pojawiłby się w Austrii mówiłoby się, że Smuda jest niekonsekwentny, bo przez rok
bezrefleksyjnie stawia na Wawrzyniaka, a nagle bierze Magierę. Jak wiadomo od
dawna –wszystkich nie zadowolisz.
Chociaż zrozumiałbym – i takiego
rozwiązania bym oczekiwał – gdyby w składzie na Euro znalazł się Wawrzyniak i
Magiera. Niestety jak Smuda się zakocha, to nie myśli racjonalnie, nawet gdy ta
miłość jest nieszczęśliwa (choć bardziej pasowałby przymiotnik nieszczęsna),
jak w przypadku Boenischa. Wszystko również wskazuje, że gracz Werderu
wybiegnie w pierwszym składzie z Grecją, więc Tomasz Hajto nie będzie musiał
patrzeć na mało reprezentatywną twarz Wawrzyniaka w meczu otwarcia.
Może się wydawać, że
zwyczajnie kpię z wybitnego reprezentanta kraju i trenera Jagi, ale ja go
naprawdę szanuję, za to co zrobił na boisku i za to jaki jest poza nim. Twardy
facet z charakterem, który cieszy się autorytetem w swoim środowisku. Szacunek.
Tylko nie zawsze należy bezkrytycznie patrzeć na autorytety.
Przed kadrą jeszcze jeden
sprawdzian przed Euro, już w stolicy z Andorą. Sześć dni przed meczem z Grecją
będziemy jeszcze mądrzejsi. Ciekawe kto wtedy błyśnie niewybrednym komentarzem
po meczu? Nie licząc oczywiście Jana Tomaszewskiego, który od kilkunastu (a
może i kilkudziesięciu) lat konsekwentnie bojkotuje wszystko co ma jakikolwiek
związek z PZPN. A takiego rarytasu jak Euro w naszym kraju, nie mógł ominąć,
stąd częstotliwość jego wypowiedzi w mediach wcale mnie nie dziwi.