Jak co środę, przedstawiam kolejną gwiazdę światowego futbolu. Znowu cofnąłem się do odleglejszych czasów. Tym razem legenda powojennej piłki - Juan Alberto Schiaffino.
http://pilkanozna.pl/index.php/Wydarzenia/%C5%9Awiat/niespeniony-snajper-mistrz-wiata-rekordowy-transfer-ac-milan-czyli-juan-alberto-schiaffino.html
"Zwycięstwo nie jest dowodem umiejętności. Piłkarz może zostać prawdziwym zwycięzcą, jeśli nie będzie zarozumiały po wygranej i nie rozpłacze się po porażce" Matt Busby
środa, 28 listopada 2012
środa, 21 listopada 2012
Legedndy Futbolu: Eric Cantona (4)
Tym razem piłkarz, który nigdy nie wystąpił w finałach mistrzostw świata, nigdy nie był królem strzelców, mimo że grał w napadzie, i nie odniósł żadnego sukcesu z silną reprezentacją Francji. To wszystko nie przeszkodziło mu jednak zostać legendą.
http://pilkanozna.pl/index.php/Wydarzenia/%C5%9Awiat/legendy-futbolu-koszulka-rossiego-pawe-janas-united-szybki-koniec-czyli-eric-cantona-4.html
żr.foto: manutdnetwork.com
http://pilkanozna.pl/index.php/Wydarzenia/%C5%9Awiat/legendy-futbolu-koszulka-rossiego-pawe-janas-united-szybki-koniec-czyli-eric-cantona-4.html
środa, 14 listopada 2012
Sprowadzeni do parteru
Słabiutko, oj słabiutko z tym Urugwajem biegali nasi
zawodnicy. Wniosek taki, że Urugwaj to jednak nie Anglia, a problemy chłopców
Tabareza w eliminacjach są przypadkowe. Nasi drwale z obrony nie mogli poradzić
sobie z szybciutkim Luisem Suarezem.
Ten facet naprawdę mi zaimponował swoją grą, zdecydowanie „man of the match”. Przyjezdni raz za razem dochodzili do
sytuacji strzeleckich i mam wrażenie, że gdyby Edinson Cavani wyszedł na drugą
połowę, to przegralibyśmy jeszcze wyżej.
„Urusi” mogli, a właściwie powinni wygrać wyżej, byli po
prostu o klasę lepsi od biało-czerwonych. Indywidualnie zawiódł bohater meczu z
Anglikami – Kamil Glik. Ogólnie zawiodła cała drużyna, zwłaszcza w obronie
własnej bramki. W ofensywie wcale nie lepiej - brak pomysłów, żadnych składnych
akcji. Jedyne zalążki tkania solidnych ataków wychodziły z inicjatywy albo
Łukasza Piszczka, albo Roberta Lewandowskiego. Ten drugi zdecydowanie nie miał
wsparcia z przodu (to stwierdzenie pomału robi się nudne). Polacy wolniej
biegali, wolniej operowali piłką, byli najzwyczajniej w świecie gorsi.
„Wasyl” zapytany po meczu o jakieś pozytywy, powiedział
bez ogródek:
- Poza fantastycznym strzałem Ludo Obraniaka, nie było
żadnych pozytywów.
Nic dodać, nic ująć. Wyciągnąć wnioski? Moim zdaniem należy
uczyć się od Urugwajczyków kopać owalny przedmiot ze skóry.
Legendy Futbolu: Ferenc Puskas (3)
źr. foto: radiotimes.com
Kolejny wielki piłkarz. Bez wstępu zachęcam do przeczytania.
poniedziałek, 12 listopada 2012
Kolejka cudów
Znowu trochę o naszej kopanej. Utarło się stwierdzenie, że w naszej lidze nic nie może nas zaskoczyć, a jednak! Dwie dotychczas niepokonane drużyny utraciły ten status po meczach przed własną publicznością, jeszcze niedawny potentat polskiej piłki nie potrafił sięgnąć po 3 punkty, mimo że większość meczu grał w przewadze, a sędzia, którego miesiąc temu nikt nie chciał widzieć na boiskach ekstraklasy, poprowadził zawody w mistrzowski sposób.
Jagiellonia, która ma olbrzymi kłopot z wygrywaniem w
delegacjach przyjeżdża na Łazienkowską i zgarnia komplet punktów. Ale
jak zgarnia? W tym meczu nie było żadnego przypadku, Jaga była po prostu
lepsza! W końcu kombinacyjna gra wymarzona przez Hajtę doszła do skutku, czego
przykładem bramka Dawida Plizgi. Dawno nie widziałem tak dobrze przemyślanej
akcji na naszych boiskach! Stołeczni tylko przez kwadrans drugiej połowy
zdołali zdominować rywali. Widocznie na tyle czasu zadziałała perora Jana
Urbana w przerwie.
Po porażce lidera tabeli jedyną drużyną bez przegranej mógł
zostać Górnik, ale nie sprostał on słabemu w tym sezonie Zagłębiu. Tzn. słabemu
do tej pory, bowiem w meczu z zabrzanami lubinianie zagrali imponująco.
Gospodarze nie mieli żadnego pomysłu jak wyjść spod wysokiego pressingu
podopiecznych Pavla Hapala. Wielką przesadą byłoby porównać taką grę do
Barcelony, ale takie skojarzenie pierwsze przychodzi mi na myśl. W rolę
Messiego wcielił się natomiast, nie kto inny jak Szymon Pawłowski. Skrzydłowy
miedziowych ustrzelił dwa gole, dając pewną wygraną swojemu zespołowi. W tej
serii gier Zagłębie zrobiło na mnie największe wrażenie.
Cieszę się również z wymęczonego zwycięstwa Polonii w
Bielsku-Białej. Od początku sezonu podoba mi się ta ekipa i coraz mocniej
trzymam za nią kciuki, choć w stolicy nie jest modne kibicować Czarnym Koszulom.
Wracając do nietypowych wyników – Piast wypunktował Śląska
we Wrocławiu. Sam mecz, mimo czterech goli, był, oględnie rzecz ujmując,
średni. Gliwiczanie skończyli jednak serię czterech porażek z rzędu. Na razie gracze
Marcina Brosza grają sinusoidalnie – dwie przegrane na początek, następnie
cztery wygrane, później cztery porażki i teraz zwycięstwo. Wypada więc, aby
kolejne trzy spotkania kończyły się zdobyciem pełnej puli przez Piasta.
Nie oprę się także wspomnieć o największym frajerstwie
tej kolejki, a być może i rundy, czyli porażce remisowi Wisły w
Kielcach. Gospodarze stracili bramkę i Michała Janotę jeszcze w pierwszej
połowie. W końcówce meczu sędzia pokazał jeszcze dwie czerwone kartki – po jednej
dla Wisły i Korony. Biała Gwiazda nie potrafiła wykorzystać gry w przewadze i
skończyło się na golu Macieja Korzyma w doliczonym czasie. Podział punktów
w takich okolicznościach jest dla Wisły jak przegrana.
W ogóle nie wiem co się dzieje z tą Wisłą. Na papierze
wygląda na silny team, ale na boisku prezentuje się jak zużyty szrot.
Najdziwniejsze, że Biała Gwiazda ma przebłyski dobrej gry, ale są to raczej 5-minutowe
fragmenty, co jest łyżeczką cukru w beczce goryczy. Myślę, że żaden trener nie
postawi Wisły na nogi, trzeba powoli zacząć zmieniać wykonawców. Wydaje się, że
zimą może dojść do, kolejnego już, przemeblowania przy Reymonta.
Na koniec jeszcze słowo o arbitrach. W wyżej wymienionym
meczu sędziował pan Sebastian Jarzębak i trzeba przyznać, że nie kontrolował
meczu, zbyt pochopnie sięgając po kartki. Na drugim biegunie w tej kolejce
znalazł się, o dziwo, Adam Lyczmański, który perfekcyjnie prowadził
konfrontację Górnika z Zagłębiem. Wielu po meczu Pogoń-Wisła już skreśliła
rozjemcę z Bydgoszczy, a on nagle pokazał, że potrafi nie przeszkadzać
zawodnikom, a także podejmować słuszne decyzje, nawet w trudnych sytuacjach. Oby tak
dalej!
środa, 7 listopada 2012
Legendy Futbolu: Romario (2)
Wielka gwiazda mojego dzieciństwa. Teraz dzieciaki biegające po boisku (jeżeli takowe jeszcze są?!) chcą być CR7 lub Messim. My mieliśmy m.in. Romario. Wielki piłkarz, warto o nim poczytać i, przede wszystkim, obejrzeć kompilacje ze strzelonymi bramkami.
http://pilkanozna.pl/index.php/Wydarzenia/%C5%9Awiat/legendy-futbolu-psv-barcelona-porwanie-polski-oszust-czyli-romario-2.html
P.S. Przepraszam za błędy stylistyczne. Tak po prostu, bez usprawiedliwiania :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)