środa, 14 listopada 2012

Sprowadzeni do parteru


Słabiutko, oj słabiutko z tym Urugwajem biegali nasi zawodnicy. Wniosek taki, że Urugwaj to jednak nie Anglia, a problemy chłopców Tabareza w eliminacjach są przypadkowe. Nasi drwale z obrony nie mogli poradzić sobie z szybciutkim Luisem Suarezem. Ten facet naprawdę mi zaimponował swoją grą, zdecydowanie „man of the match”.  Przyjezdni raz za razem dochodzili do sytuacji strzeleckich i mam wrażenie, że gdyby Edinson Cavani wyszedł na drugą połowę, to przegralibyśmy jeszcze wyżej.

„Urusi” mogli, a właściwie powinni wygrać wyżej, byli po prostu o klasę lepsi od biało-czerwonych. Indywidualnie zawiódł bohater meczu z Anglikami – Kamil Glik. Ogólnie zawiodła cała drużyna, zwłaszcza w obronie własnej bramki. W ofensywie wcale nie lepiej - brak pomysłów, żadnych składnych akcji. Jedyne zalążki tkania solidnych ataków wychodziły z inicjatywy albo Łukasza Piszczka, albo Roberta Lewandowskiego. Ten drugi zdecydowanie nie miał wsparcia z przodu (to stwierdzenie pomału robi się nudne). Polacy wolniej biegali, wolniej operowali piłką, byli najzwyczajniej w świecie gorsi.

„Wasyl” zapytany po meczu o jakieś pozytywy, powiedział bez ogródek:
- Poza fantastycznym strzałem Ludo Obraniaka, nie było żadnych pozytywów.

Nic dodać, nic ująć. Wyciągnąć wnioski? Moim zdaniem należy uczyć się od Urugwajczyków kopać owalny przedmiot ze skóry.

12 komentarzy:

  1. Śmieszny komentarz, jak i cały blog. Skrót informacji podawanych już gdzie indziej, bez własnego komentarza czy wniosku. Śmieszna jest ta ciągła gadka o trójce z Borussii, czy komentowanie sytuacji i problemów Urugwaju w eliminacjach przez ludzi nie mających o tym bladego pojęcia. W obecnych czasach po sprawdzeniu wyników na livesports każdy uważa się za znawce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się przedstawisz - podyskutujemy, rzeczowo i bez inwektyw. Jak nie to znaczy, że jesteś zwykłym hejterm.

      Usuń
  2. Nie odczuwam potrzeby dyskusji, wczoraj jedynie pozwoliłem sobie na drobny upust emocji. "Bez inwektyw" o brawo, o wielki panie redaktorze, cóż za wyrafinowane słownictwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli miałem rację, że jesteś hejterem. Ja takich ludzi nazywam cipami.

      Usuń
  3. Zastanów się czy chcesz się wymądrzać i używać słów których nie używasz na co dzień czy wyzywać pozując na twardziela. Wyraziłem jedynie swoje zdanie na temat tego co robisz, zamieszczając swoje wpisy w sieci niejako sam prosisz o komentowanie i musisz liczyć się również z krytyką, która miała być konstruktywna a do zachowania anonimowości mam pełne prawo. "Hejter", "cipa" równie dobrze mógłbym napisać o Tobie pajac czy pozer, nie zrobiłem tego tylko skomentowałem to co robisz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś jeszcze podał konkretne argumenty i zrobił to bez złośliwości, inaczej byśmy rozmawiali. Nie uważam się za dziennikarza (chociaż pracuje w mediach), nie jestem alfą i omegą, ale mimo wszystko zdaje mi się, że coś nie coś o piłce wiem. Jak piszesz, że wszystko jest śmieszne, przeczytawszy jedynie jeden post, który dodałem na szybko zaraz po meczu, to ciężko mi dyskutować.
      Podkreślę - szanuję i doceniam krytykę, ale jedynie konstruktywną. Twoja takowa nie była.

      Usuń
  4. Opisywanie bramek, które można bez jakiegokolwiek problemu zobaczyć w sieci jest raczej mało ciekawe, a nawet bez sensowne. Sam pomyśl czy czytasz opisy bramek, obojętnie jakich rozgrywek czy je po prostu oglądasz. Nie chce być złośliwy ale w dobie dzisiejszego dostępu do informacji takie notatki już nie mają prawa się obronić. Opisywanie legend futbolu jest strasznie oklepane, nic ciekawego, autorskiego, odkrywczego, czego nie było wcześniej gdzieś napisane. Dużo ciekawsze było by na opisywanie piłkarzy wybitnych i nietuzinkowych acz zapomnianych i niedocenianych, których w bogatej historii futbolu nie brakowało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o relacje LIVE zgadzam się z tobą. Robię to, bo mi płacą (nie dużo, ale jednak). Co do legend futbolu to mam odmienne zdanie. Dużo młodych kibiców nie ma pojęcia o tym kim był Meazza, czy jaka była dokładna kariera Puskasa, czy nawet Romario, dlatego warto te sylwetki przybliżyć. W całym cyklu nie zabraknie także zapomnianych piłkarzy. Napiszesz mi chociaż czy się znamy osobiście? Bo od samego początku tej dyskusji mam takie wrażenie.

      Usuń
  5. Z jednej strony tak, jest spora, a nawet ogromna liczba osób której te nazwiska nic nie mówią. Zgadzam się ale jeżeli tylko ktoś zechciałby się dowiedzieć czegoś o tych zawodnikach nie miałby z tym jakiegokolwiek problemu. Niewiedza wynika po prostu z braku chęci jej uzyskania. Jeżeli ktoś odczuje taką potrzebę uzyska te informacje gdyż są łatwo dostępne. Co innego z takimi zawodnikami jak przykładowo brazylijscy łowcy bramek, którzy brylowali w europie a nie odgrywali znaczących ról w reprezentacji ze względu na silną konkurencje (Jardel, Sonny Anderson, Elber czy Amoroso) albo np. doskonały drybler, swego czasu najdroższy piłkarza świata również rodem z kraju kawy (Denilson), czy niedoceniany holenderski snajper Pierre Van Hoijdonk, którego rzuty wolne i uderzenie rozrywało siatki. Moim zdaniem warto byłoby przybliżać właśnie takie postacie. Nie znamy się osobiście, chociaż już kiedyś mieliśmy jakiś zalążek kontaktu...:D Przepraszam za pierwszy wpis, rzeczywiście złośliwy i pozbawiony merytorycznych argumentów krytyki, byłem wtedy zdenerwowany, oczywiście to mnie nie tłumaczy dlatego teraz przepraszam i argumentuje. Z Twoim blogiem jestem akurat na bieżąco i przeczytałem cały a nie tylko ostatni wpis.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale właściwie co więcej można by o tym meczu napisać? Ja sama miałam z początku ochotę napisać jakieś podsumowanie tego meczu i po krótszym namyśle stwierdziłam, że właściwie to.. nie ma o czym. Mecze reprezentacji, nawet słabe, z reguły poruszały mnie bardziej niż inne, przez co zwykle miałam mnóstwo do powiedzenia o każdym z nich. Ten mecz nie przyniósł nic nowego. Zespół lepszy od Polski przyjechał do Polski. Zespół lepszy od Polski wygrał z Polską. W grze Polaków było nawet widać przebłyski, które w przypadku meczu z przeciwnikiem podobnego kalibru, może mogłyby nawet przynieść jakieś korzystne efekty. Może takim przeciwnikiem, który na rozwinięcie tych przebłysków pozwoli, będzie Ukraina w najbliższym meczu eliminacyjnym. Urugwaj na to nie pozwolił. Nie pozwolił, bo jest po prostu od Polaków dużo lepszy. ale o tym przecież wiedzieliśmy już od dawna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie komentowanie, takiego meczu jest jak podawanie prognozy pogody z minionego dnia. Koń jaki jest, każdy widzi. Lecz jak na każdy temat tak i na ten można różnie spojrzeć, szukać jakiś wniosków. Można powiedzieć, że to w końcu czwarta drużyna świata więc byliśmy skazani na pożarcie. Ale można np. zastanowić się dlaczego piłkarski autsajder jakim jest niewątpliwie Boliwia potrafi u siebie zdominować i rozbić Urugwaj a mu nie potrafimy? Oczywiście można poruszać temat wysokości stadionu w La Paz ale to już temat na nieco dłuższą wypowiedź. Nasi zawodnicy od kiedy pamiętam mają problem z mentalnością, ich szumne zapowiedzi nijak mają się do boiskowej rzeczywistości. Czyli dokładnie tak samo jak wyszkolenie techniczne naszych w porównaniu chociażby do Ursów. Chyba nie pozostało nic innego jak tylko szkolić młodych i wciąż ślepą miłością trzymać kciuki za pierwszą reprezentację najbardziej popularnego sportu w nieco ponad 37- milionowym państwie w centralnej części Europy. A tak przy okazji zawsze zastanawiam się jak różniłyby się oceny i komentarze gry zawodników Borussii gdyby reprezentowali polskie kluby. Ciekawe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o trójkę z Borussii to uważam, że media w Polsce oczekują od nich cudów w reprezentacji. Już nie raz pisałem, że dla mnie Piszczek rozegrał bardzo dobry turniej na Euro. A że zawalił bramkę z Czechami? W Bundeslidze też nie daje drużynie w defensywie tyle co w ataku, i też nie raz daje się ogrywać.. To samo można powiedzieć o meczu z Anglią. Zawinił przy straconym golu, ale ogólnie prezentował się znakomicie. Wydaje mi się, że to truizm, ale jakoś polscy dziennikarze tego zazwyczaj nie zauważają. Analogiczna sytuacja jest z Lewym. Inne zadania - więcej kreatywności w konstruowaniu akcji musi dawać w kadrze. Trochę inna sytuacja jest z Kubą, który ciągnie reprezentacje za uszy jak tylko może i właściwie gra w niej lepiej niż w BVB. Okropnie mnie denerwują komentarze, że jakby we trzech grali na takim poziomie jak w Borussii to Polska miałaby większą siłę rażenia. Dla mnie oni dają z siebie więcej niż w Borussii, ale żurnaliści w naszym kraju widzą to inaczej...

      Usuń