wtorek, 10 kwietnia 2012

Krajobraz po Wielkanocy


Jezus już zmartwychwstał, jajeczka zostały zjedzone, a Legia zbliżyła się do mistrzostwa Polski. Czyli przedświąteczne prognozy nikogo nie zaskoczyły.
Ruch miał nastraszyć Legię w meczu przy Łazienkowskiej. Nic takiego nie miało miejsca, Wojskowi wygrali pewnie, a ich problemem w walce o Mistrza są… oni sami. Jak bowiem zespół, który remisuje trzy mecze z rzędu utrzymuje pierwszą pozycję w tabeli?
Wyobraźmy sobie, że Real Madryt remisuje trzy najbliższe spotkania. Wtedy nie tylko spadłby z pierwszego miejsca na rzecz Barcelony, ale nie miałby już żadnych szans na końcową wiktorię w Primera Division.
Weźmy pod uwagę analogiczną sytuację w Bundeslidze. Wliczając nawet najbliższy mecz między Borussią a Bayernem, trzy remisy tych pierwszych, oznaczałyby dla nich koniec marzeń o mistrzostwie.
W Anglii ustabilizowaną pozycję ma Manchester United, ale przez taki niekorzystny hat-trick zostałby dogoniony przez rywali z City.
Troszeczkę inną specyfikę ma liga francuska, która po zakończeniu hegemonii Lyonu zaskakuje z każdym sezonem. Ale nawet tutaj tercet remisów Montpellier sprawiłby, że obecny lider Ligue 1 zobaczyłby plecy PSG.
We Włoszech dużo remisów ze słabszymi rywalami zaliczył Juventus, ale trzy kolejne w tej fazie rozgrywek, nie dałyby złudzeń podopiecznym Antonio Conte, że z mistrzostwa cieszyłby się AC Milan.
Zauważmy, że w każdej lidze walka toczy się między dwoma drużynami przynajmniej od połowy rozgrywek – w Hiszpanii już tradycyjnie są to Real i Barcelona, w Anglii City i United, w Niemczech Bayern i Borussia, a we Włoszech Juve i Milan. Jaki jest natomiast krajobraz w Polsce? Legia i kto? Po rundzie jesiennej wydawało się, że będzie to Śląsk, ale nawet jego pozycja w tabeli nie odzwierciedla fatalnej dyspozycji jaką prezentują wiosną. Na doczepkę staraliśmy się włączyć w walkę o majstra Ruch bądź Koronę, cały czas mamy nadzieję, że Polonia zacznie wygrywać ważne spotkania, ale nic z tego. Drużyna Skorży nie ma drugiego do walca, chociaż beznadziejnymi remisami próbuje do niego zaprosić kogokolwiek. Problem w tym, że nikt nie zna kroków, a Legioniści w koślawym stylu zmierzają po mistrzostwo.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz