wtorek, 12 czerwca 2012

Widzieliśmy wszystko, lecz wiemy niewiele


Wszystkie drużyny zaprezentowały się już na Mistrzostwach Europy. Dzisiaj rusza druga kolejka, w której z pewnością będziemy świadkami pierwszych awansów do ćwierćfinału.
W grupie C i D zobaczyliśmy dwa mecze potentatów, czyli Hiszpania – Włochy i Anglia – Francja, jednak więcej goli i emocji było w konfrontacjach niżej notowanych drużyn.

Hiszpanie narzekają na niezroszoną trawę w Gdański, ale przecież Italia miała identyczne warunki do gry.  Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego są jak rozpieszczone dzieci, potrafią się bawić tylko według swoich reguł. Włosi nie pozwolili im na zbyt wiele na „suchej” murawie i zasłużenie zremisowali. Podobnie było w przypadku Anglików, którzy idealnie rozbijali ataki Francuzów. Dobrze ustawiona strefa spowodowała, że Trójkolorowi dochodzili zazwyczaj do strzałów z dystansu (aż 19 piłek kierowanych w stronę bramki przez podopiecznych Blanca w ciągu 90 minut!) i tylko jeden z nich był skuteczny. Te mecze rozczarowały oczekiwania kibiców. Inaczej było w przypadku dwóch pozostałych batalii. 

Niemalże patetyczne uczucia towarzyszyły w spotkaniu Ukraińców ze Szwedami. Andrij Szewczenko kończy karierę i jeżeli jego Sborna wyjdzie z grupy, ten wynik będzie wspaniałą laurką wieńczącą przygodę ukraińskiej legendy z piłką. Delikatnie przypomina to sytuację z Mundialu w 2006, kiedy Zinedine Zidane poprowadził Trójkolorowych do wicemistrzostwa świata. Dla boskiego Zizou finał tego turnieju był ostatnim profesjonalnym meczem w karierze.

Chorwacja z kolei bez problemu poradziła sobie z Irlandią i wydaje się, że ekipa Eire będzie mieć spore problemy z ugraniem choćby sztycha na Ojro.  Wątpię również żeby Chorwaci wyszli z grupy kosztem Włochów lub Hiszpanów. Chociaż, kto wie? Pożyjemy zobaczymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz